O muzyce:
Fresh evidence ostatni płyta Rorego, oj pamiętam jak się cieszyłem ze usłysze go znowu.wiedziałem że znów mnie nie zaskoczy , a może jednak,jakby nie było solidna dawka bluesrocka trafi pod strzeche do jednego z domów w zachodniej Polsce.Kid glooves i wszystko jasne ,niezły kawałek bluesowego grania.Dalej the king of zydeco w którym człowiekowi zaczynają biegać ciary po plecach na dzwięk jego zniszczonego fendera,heaven’s gate ; walkin’ wounded ; łykam jednym tchem a to dopiero początek , alexis dedykowany A.Kornerowi ,the loop kojarzący się z SRV,ghost blues piękny celtycki początek przeradzający się w pędzącą bluesową lokomotywę ,no i empire state express ilekroć go słucham mam wrażenie że zjawił się w mych progach gość.
Znając płytoteke R.G stwierdzam że ta płyta jest dopracowana w każdym szczególe,można odnieść wrażenie że On to wiedział ,to tak jakby się żegnał.
Tu kojarzą mi się słowa J.B.Hutto ; „blues nigdy nie umrze,poniważ jest autentyczny. ..... Blues pozostanie bluesem aż do końca świata”
O dźwięku:
Jeśli chodzi o dźwięk i realizacje powodów do narzekania brak ,można się tylko cieszyć na tak bogate instrumentarium trąbka ,sax ,akordeon ,pianino dodają smaczku tej płycie.